środa, 8 maja 2013

The.Hell - Droga Anno

Droga Anno,
pamiętasz ten film, który oglądałam razem z Tobą kilka lat temu? Na pewno go pamiętasz. To był ten jedyny raz kiedy płakałam. A więc siedzę właśnie na tarasie i pisze do Ciebie list, i wiem, co teraz sobie myślisz, ale nie, wcale nie jest mi zimno. Mamy środek pięknej nocy. Wiesz, jak kocham noce. Ale wracając do tematu, przypomniałam Ci tamten film bo od dziś znów go obejrzałam. I zdałam sobie sprawę, co się z nami stało.
 Pamiętasz te wieczory, kiedy leżałyśmy na polance pod moim domem i nie musiałyśmy nic? To takie przykre, że tamte czasy odeszły w zapomnienie. A jeszcze gorszy jest fakt, że wcale nie próbujemy do nich wracać. Wspomniałaś je choć raz w ciągu ostatnich pięciu lat? Bo ja zrobiłam to dopiero dziś. Znalazłam też książkę, którą tak uwielbiałam w młodości. Tę samą, do przeczytania której namówienie Cię zajęło mi kilka ładnych lat. I nadal historia, która jest zapisana na jej kartkach jest tak niesamowita jak wtedy. Choć dziś znajduje w niej uczucia nieco inne niż wtedy. Ale ona naprawdę jest chyba nieśmiertelna.
 Pamiętasz, jak przemierzałyśmy deptak na bosaka? Było strasznie ciepło, a my miałyśmy długie spodnie, więc zdjęłyśmy buty i z lodami spacerowałyśmy po gorącym betonie. Rozwaliłam sobie wtedy stopę. Ten wypad był nie planowany, prawda? Często miałyśmy takie pomysły. Była chwila, przychodził esemes i obie rzucałyśmy wszystko i biegłyśmy na przystanek tylko po to, żeby w najbliższym centrum handlowym kupić sobie po gałce lodów.
 Byłyśmy młode, ale chyba wcale nie takie głupie, nie uważasz? Potrafiłyśmy cieszyć się z wszystkiego, we wszystkim znaleźć dobry powód do zabawy. Potrafiłyśmy żyć. I chyba właśnie dlatego piszę dziś do Ciebie. Bo nie jestem pewna, czy nadal to potrafię. Czy nadal wystarczy mi butelka podrzędnego piwa pita na polance pod domem w cieniu połamanej olchy, byle by w odpowiednim towarzystwie. Bo kiedyś to właśnie było wszystko, czego było nam trzeba. Byłyśmy jeszcze z tego pokolenia, które nie potrzebowało tak wiele. Dziś jest gorzej. Dziś ludzie w kółko szukają wymówek. I my zmieniamy się w takich samych ludzi. Nasze pokolenie zapomina, że najważniejsze jest odpowiednie towarzystwo.
 Pewnie nadal nie wiesz, czemu po pięciu latach ciszy postanowiłam się odezwać. I to w tak niekonwencjonalny sposób. Czemu zamiast zadzwonić piszę do Ciebie list? Otóż nie mam pojęcia. Ale nie miej mi tego za złe. Bo napisałam do Ciebie list, który jest chyba bardziej moim wewnętrznym monologiem, w mroźnym powietrzu październikowej nocy, w piątek o piątej nad ranem.
 Nie musisz odpisywać. Tylko proszę Cię Anno, zrób coś dla mnie.
 Żyj.
Zapomniana

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz